piątek, 2 grudnia 2011

idą święta...!

Mamy grudzień! A co za tym idzie dobry argument do rozpieszczania siebie i pozwolenia sobie na kilka małych "przestępstw", np. jedzenie słodkiego po północy (no, bo już prawie święta), kupienie kolejnej niezbędnej (!) nam kobietom rzeczy jaką jest torebka (o tym również poniżej) czy wizyta u kosmetyczki (w święta to w ogóle trzeba wyglądać). Jednak co najbardziej kocham w świętach to brak większych wyrzutów sumienia związanych z tym wszystkim! Oczywiście innych obdarowuje równie chętnie, ale grudniowe prezenty dla samej siebie nie kojarzą się  z rozrzutnością, żeby nie powiedzieć egoizmem...
Wracając do świąt:-) Lista prezentów zrobiona, wykonanie pierników już prawie staje się faktem dokonanym, a nastroje wszystkich dookoła coraz to bardziej przyjazne...


Choinka mieszkaniowa.

A nawiązując do wcześniejszego wywodu o prezentach dla samej siebie, to właśnie jeden z nich. Choć tak naprawdę sponsorem była siostra i jej praktyczny prezent-przelew na listopadowe urodziny:)


Dzisiejszy obiad. Na pierwsze był krem z brokuł... mniami!


Aaa i jeszcze jedno: zimowe i przedświąteczne candy u Jaszkmurki:
Do wygrania przepiękny (!!) szary komin (jakby tego było mało, mam piękną nową szarą torebkę, także tego...;-) 

2 komentarze:

  1. o rety ahahha no szara torebka to istne przeznaczenie!
    Trzymam kciuki żeby się udało wygrać! :*

    (nie jestem pewna czy dodałąś linka swojego bloga? jeśli nie to zrób to koniecznie bo wezmę i pominę :P )

    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  2. aaa racja! także dzięki dzięki za przypomnienie!:-))))

    OdpowiedzUsuń