niedziela, 25 kwietnia 2010

Mijn werkplek

Do dobrej aury niezbędne jest dobrze przygotowane miejsce pracy. Powoli urządzam moje biurko pod tym kątem, potrzebuję jeszcze kilku drobiazgów mniejszych i większych i wszystko będzie gotowe:-)

___________________________________________________


Ik eet te veel!

Tracy Chapman _ Fast car
(tekst piosenki jest niezwykły)

sobota, 24 kwietnia 2010

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Damien Rice_ Animals Were Gone

Pół pracy za mną, jutro dokończę. Sobotnie rozleniwienie mnie dopadło, a jeszcze tyle rzeczy na mnie czeka... 
W następnym tygodniu zamowię bazy pod albumy i wreszcie będę mogła porządnie zacząć:-)

A to kartka z niedoszłego albumu - zostanie przeniesiona na inną bazę



Zrobiona na początku wiosny, stąd i tekst.

I to na tyle póki co. "Grupowego" clubbingu nie było, ale może wybierze się ktoś ze mną w maju na przegląd filmów holenderskich do Rialto.

czwartek, 22 kwietnia 2010

Czwartek z małymi wagarami zaliczony:-) nie rozleniwiłam się jednak do końca i nadrobiłam pare rzeczy na jutro. Jeszcze kilka ważnych prac do napisania (może w weekend?) i moje sumienie będzie spokojniejsze. 

Sporten? Ćwiczenie brzuszków jednak nie wychodzi tak regularnie jakbym chciała, ale o 23 po całym dniu nie mam już motywacji na te 200 przeróżnych ćwiczeń. 

Marzy mi się kilka stempli do moich kartek, ale póki co wystarczą allegrowe zakupy na bazy pod albumy i inne pierdołki. Mam też plan i zapał do stworzenia prawdziwej pracowni scrap-filcowej na moim biurku :-) Muszę znaleźć kilka ciekawych szkatułko-podobnych pudełek i innych cudów (może w Czaczu?) i zacznę ustrajanie. W końcu klimat to duża częśc sukcesu.

Jutro zapowiedziane feestje, jednak z grupowej wyprawy zostałyśmy jak zwykle w trójkę, więc pewnie skończy się na jednym klubie do północy.

Do domu wracam w sobotę, chcę wybrać się na obiecany spacer, więc dzisiaj musze zmotywować sie do napisania choć urywka pracy o filaryzacji w NL.  I myślę, że nie padne po dwóch zdaniach(kto powiedział, że wagary nie popłacają?)

Wrzucam też zdjęcie mojej pierwszej filcowej postaci, czyż nie jest prawdziwą elegantką? Ma na imię Lola, powstała jeszcze w trakcie zimy, lub jesieni? Trafiła w dobre ręce na Wildzie i niestety nie doczekała się godnej sesji... 

Jej ręce jak widać są lekko zaniedbane, twarz jakaś przekrzywioa (ręce są celowo nieproporcjonalne), a uroczy kwiatek na kapeluszu został nieuchwycony. Poza tym obecnie wisi zaczepiona o bambus na parapecie i jest jej z nim do twarzy:-) Lola w dżungli to jej drugie imię;-)

niedziela, 18 kwietnia 2010

A to dawno obiecane zdjęcia prac:

kolczyki dla Gosi, zrobione daaawno temu...



Trwa produkcja nóg Kermita, póki co wrzucę wersję roboczą, bez ostatecznych poprawek no i dolnych kończyn;-)

niedziela, 11 kwietnia 2010

Katastrofa w Smoleńsku. Tragiczne wydarzenie dla każdego, niezależnie od poglądów politycznych i zdaniu o "naszej polskiej" polityce. 

Marzy mi się kraj, w którym wszyscy ludzie w takich chwilach będą potrafili zachować się odpowiednio. Ale tak tak, nie mogę generalizować, przecież nieliczni poszli w sobotni wieczór do pubu, a dzisiaj rozpaczają z racji nieczynnych kin czy centrum handlowych. Tylko, że Ci nieliczni to też my-Polacy. 


Ale dosyć już o innych, mam nadzieję, że coś z tego wyniesiemy i będziemy potrafili w zgodzie zacząć od nowa budować to co zostało zniszczone w Smoleńsku.