Święta minęły błyskawicznie, pewnie przez to, że wypadły w tym roku nieszczęśliwie w weekend... nastrój świąteczny był (brakowało "tylko" śniegu), ryby i słodycze pochłonięte, a więc do przodu;-)
Sylwester zaplanowany - początkowe siedzenie w domu zmieniło się ostatecznie w małą imprezę, czemu nie? Coroczne siedzenie i przesypianie sylwestra można co jakiś czas urozmaicić wyjściem w sukience;-)
I na koniec:
Tatarataaaaam!
Tak! To moja nowa piękna maszyna do szycia!!!! Póki co dzielnie próbuję ją zrozumieć:D bardzo więc możliwe, że za jakiś czas opublikuję COŚ co powstanie z tego cacka, np. zygzaczek na scrapie, albo woreczek na suszki (bardziej ambitne projekty jak będę na emeryturze... dobra, po napisaniu magisterki:-))
Mam nadzieję, że Wasze święta były tak spokojne i miłe jak moje!