sobota, 23 kwietnia 2011

świąteczna i pracowita sobota

Upiekłam dzisiaj cytrynowe muffiny w niedawno zamówionej teflonowej blaszce (całkiem sprytny wynalazek, szczególnie, kiedy ciasto jest baardzo gęste) :-) Pięknie wyrosły, ale po wyciągnięciu nieco zmalały. Przepis z mojewypieki



Trochę wielkanocnej atmosfery w pokoju, choć na horyzoncie nic innego jak...



tona książek do zrobienia na wtorek (musiałam postawić sobie wewnętrzne warunki obowiązkowego limitu stron) inaczej praca ruszyłaby w weekend majowy, a wtedy chce chociaż zjeść kiełbasę z grilla (ciekawe czy ktoś wpadnie na pomysł zorganizowania takiego?). Reszta książek (a jest ich jeszcze sporo) pozostała w Poznaniu, z racji litości dla kręgosłupa :-)



Mała dygresja "modowa": 
szalik w koty znaleziony w sh. Fajne są:-) 
szczególnie, że posiadają nawet wąsy!


Spokojnych Świąt!