wtorek, 9 sierpnia 2011

po przeprowadzce z południa na północ.

pozostały 22 dni...
obecnie szukam i szukam czarnego old dutch'a w wersji matowej. Znalazłam jeden sklep blisko Amsterdamu, mam nadzieję, że akurat ten poczeka na mnie jeszcze 20 dni!
Po przeprowadzce odkrywamy z Pauliną uroki Noordu, gdzie, aby się dostać niezbędne jest przepłynięcie promem na drugi brzeg lub jazda autobusem przez Ijtunnel. Z racji widoków i większej przyjemności wybieramy wersję pierwszą (promy są ponadto za free!).
Codziennie przechodzimy najcudowniejszą uliczką świata - Nieuwendammerdijk, długą i wąską, bez aut i rzadko z szalonymi rowerzystami.. Każdy domek ma swój cudowny klimat. I każde wnętrze jest jakby prosto z magazynu wnętrzarskiego (przeważą białe drewno, drewno naturalne, kolor biały, klasyczne meble i wielkie biblioteczki pomimo tak małego metrażu). Coś niesamowitego, szczególnie gdy już zmierzcha i wielkie okna ukazują na oścież całe piękno tych domków... Postaram się dzisiaj zrobić kilka zdjęć z ukrycia o ile nie dopadnie nas deszcz, co niestety zdarza się ostatnio codziennie.

3 komentarze:

  1. Jeeeny jak się ciężko czyta te wszystkie nazwy! ahahaha
    aż jestem ciekawa jak brzmią " w oryginale" ;)

    Powodzenia kochana! i foty dawaj dawaj :D

    buziol :*

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny ten rower, taki retro ;) ale nie wiem czy go nie szkoda na dziury w Poznaniu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. do Poznania go nawet nie będę brała, bo zniknie w 2dni:P myślałam raczej o lokalnym użytkowaniu: po nowym rynku, po ścieżkach i do sklepu:-D

    OdpowiedzUsuń