piątek, 15 lipca 2011

Chciałabym...

aby był już 15 sierpnia (najlepiej jednak 23)
aby spotkać w tym roku jak najmniej upierdliwych klientów.
aby nie spotykać kanarów.
aby nie tęsknić.
aby wszystkie prezenty-niespodzianki w głowie udało się zabrać ze sobą do Polski.
aby uzbierać z napiwków na Old Dutch'a...
pracowity weekend:-) Oby zawsze takie były!

2 komentarze:

  1. Kochana! Więcej optymizmu :-) Kanary w Holandii? Jak pomarańczowe kanarki ;-) a u nas pogoda do bani, brak info w sprawie mieszkania, rosół na obiad :-) Trzym się!

    OdpowiedzUsuń
  2. A kiedy ania przyjedzie? a co to jest holandia? a kiedy ania byndziee??? :D Pozdro od Zu jednym słowem :-)
    I dodam jeszcze, że mamy pierwszy nowotwór: uszawki. To jest to, co kupiłaś sobie na gwiazdkę chyba i można tym stłumić dżwięki z zewnątrz.

    OdpowiedzUsuń